Istnieje w praktyce województwo toruńskie, a zachodnie tereny tego sztucznego regionu potrzebne są tylko do płacenia podatków.
Nie ma w tym strategicznym dokumencie również mowy o inwestycjach umożliwiających uruchomienie bydgoskiej SKM-ki. Władze Bydgoszczy twierdzą, że to nie ich kompetencje i że problemem mają zająć się władze regionu.
Przypomnijmy, że głosami radnych z Platformy Obywatelskiej i SLD Rada Miasta odrzuciła w lutym 2015 roku propozycję zapisania w budżecie miasta środków na przygotowanie studium wykonalności bydgoskiej Szybkiej Kolei Miejskiej.
O tej zaprzepaszczonej szansie na powstanie studium bydgoskiej SKM-ki pisałem tutaj
czytaj więcej:
SKM przygotowują w Toruniu. Nie widzą kolizji tego projektu z BiT City. Prezydent Bydgoszczy jest przeciwny bydgoskiej SKM.
W uzasadnieniu takiej postawy mogliśmy się dowiedzieć, że to marszałek województwa wraz z władzami regionu ma się zająć tym problemem. Jednak nie od dziś wiadomo, że nie ma on bynajmniej zamiaru zajmować się problemami kolei na zachód od Wisły. Plan Spójności potwierdza tylko to o czym wiadomo od lat. Być może ten dokument uświadomi radnym naszego miasta, że oglądanie się na marszałka w tej sprawie to naiwność i granie na czas.
W praktyce brak zainicjowania przez miasto działań w kierunku poprawy jakości dojazdu koleją do Bydgoszczy z południa i zachodu oznacza kolejne lata stracone z punktu widzenia budowania nowoczesnego systemu szybkich kolei dojazdowych do Bydgoszczy. W praktyce oznacza to rosnące korki na drogach dojazdowych i w mieście, bo brak dobrej oferty transportu zbiorowego powoduje częstsze wybieranie dojazdu prywatnym samochodem, a to generuje korki, problemy z parkowaniem, poruszaniem się po chodnikach zablokowanych parkującymi autami i w efekcie niszczenie śródmiejskiej tkanki miasta. Jeżeli mamy linie kolejowe przebiegające wzdłuż miasta Bydgoszczy i z nich w zasadzie nie korzystamy, skazując tysiące ludzi na podróże do pracy trwające godzinę i dłużej, to znaczy, że tolerujemy niespójność transportową tego regionu. Tolerujemy ogromne marnotrawstwo, bo zamiast wykorzystać pociągi wydajemy dziesiątki i setki milionów na rozbudowę infrastruktury drogowej. A efektem i tak jest tylko większa ilość pojazdów na drogach i coraz większe korki.
Brak dobrego systemu transportu zbiorowego zmienia Bydgoszcz w miasto mało przyjazne dla pieszych.
Bydgoszcz i drogi dojazdowe do niej to miejsca najbardziej zakorkowane i przeciążone ruchem lokalnym, podmiejskim, dojazdowym. Do tego jeszcze dochodzi ruch tranzytowy walący przez środek miasta w związku z brakiem obwodnic. Bydgoszcz jest z tego powodu miejscem, w którym najbardziej warto rozwijać kolejowy system dojazdowy do pracy, szkoły, na uczelnie. Działania takie prowadzone w systemie kolejowym na obszarze otaczającym Bydgoszcz i poprawiające jego jakość mogą spotkać się z dużym zainteresowaniem mieszkańców miasta i gmin ościennych, bo to właśnie oni najbardziej odczuwają uciążliwości wynikające ze stania w korkach.
Z tego powodu w ostatnich latach kolej bardzo dobrze rozwija się w aglomeracjach posiadających władze świadome korzyści wynikających z wykorzystania kolei.
czytaj też:
Przewozy aglomeracyjne znacznie bardziej rentowne niż regionalne.
Trudno powiedzieć dlaczego władze regionu ignorują od lat te szanse, jakie stwarza poprawa wykorzystania podsystemu kolejowego w dojazdach do Bydgoszczy. Może ma to jakiś związek z faktem, że władze te ulokowane są w Toruniu i nie mają z tymi problemami na co dzień do czynienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz